Pierwszy dzień sierpnia przywitał nas piękną pogodą i już dość wysoką temperaturą, mimo że rozruch zaczyna się o 7:15.
Dzisiejsze zajęcia prowadzi sensei Dominika (więc przerwa od języka japońskiego). Na porannych ćwiczeniach było tak:
Na śniadanie, jak co dzień, bufet szwedzki i do wyboru: jajówa, kiełbaska na ciepło, biały ser (na słono i na słodko), kilka rodzajów wędlin, żółty ser, sałatki, suróweczki, bułki grahamki, z ziarnami, pszenne, chlebek, dżemory, płatki, jogurty – i jeszcze inne smakołyki, ale ciężko to spamiętać. Lecz trafił się delikwent, który ma muchy w nosie, bo 20 minut po śniadaniu chciał: „iść kupić sobie coś w automacie, bo głodny jest , bo na śniadaniu nie jadł, bo nie było co.” I zastanowiło mnie – co ten skubaniec je, a czego tu nie ma – odpowiedź jest prosta – chipsy i inne trucizny dnia codziennego – smutne (do obiadu chodził głodny – jego wybór).
Po śniadaniu komisja czystości; zaczyna być widać pewną prawidłowość , a oto wyniki:
|
Czystość |
|
|
|
|
|
|
|
ŻÓŁCI |
POMARAŃCZOWI |
ZIELONE |
NIEBIESCY |
SZARZY |
FIOLETOWE |
CZARNI |
01.08 |
35 |
38 |
40 |
39 |
40 |
40 |
40 |
Wracając do czystości. Trochę będę moralizował, ale jak widać trzeba! Jeden z delikwentów przywiózł ze sobą pastę do zębów i tylko dzięki senpai Wiktorowi udało się w sobotę umyć 1 (słownie: raz) zęby – takie bogactwo było w tubce. Ponadto na obóz 9 dniowy inny delikwent dostał 5 par majtasów i tu jawi się pytanie: Czy drugiego dnia powinien założyć je na drugą stronę? W sumie wtedy by wystarczyło na cały obóz. Trudno jest nauczyć młodego człowieka odpowiednich zachowań, gdy się nie ma środków.
Treningi poranne przeplatały się z zajęciami integracyjnymi pod hasłem – Portret Obozowicza. Treningi prowadziła sensei Dominika, a zajęcia Pani Ewa.
Obiadek niczego sobie, zupa pieczarkowa, filet z kury z ziemniaczkami, a na deser banan.
Osobnik, który nie zjadł śniadania udał się cichcem do automatu ze słodyczami kupić żelki (oczywiście zostały zarekwirowane), ale gdy przyszedł obiad – wmłócił go w pięknym stylu i wszystko mu smakowało.
Trening popołudniowy nieznacznie skrócony i zakończony punktualnie o 17 minutą ciszy. Kolejna część treningu odbyła się na plaży i tam przed aikido był czas na trening sumo. Zostało wyznaczone koło i niemalże wszyscy dzielnie walczyli i zabawy było co nie miara.
Mówiąc trening na plaży mowa oczywiście o treningu w wodzie. Niektórzy zaciągnęli mułu, i wszyscy dzielnie się spisali, a radochy było przy tym, że hej!
Po kolacji pora na czarę szczęścia i konkurs główny – dzisiaj „matrioszka”. Konkurs jak można się domyślić, polegał na tym, że jedna osoba z grupy została wybrana, jako model (wieszak) i w czasie operacyjnym 5 minut musieli założyć jak najwięcej ubrań na modela.
Punkty po dzisiejszych konkurencjach wyglądają tak:
|
Czara Szczęścia |
|
|
|
|
|
|
|
ŻÓŁCI |
POMARAŃCZOWI |
ZIELONE |
NIEBIESCY |
SZARZY |
FIOLETOWE |
CZARNI |
01.08 |
50 |
40 |
55 |
57 |
60 |
50 |
60 |
W czarze szczęścia znowu punkty bonusowe.
|
Konkursy |
|
|
|
|
|
|
|
ŻÓŁCI |
POMARAŃCZOWI |
ZIELONE |
NIEBIESCY |
SZARZY |
FIOLETOWE |
CZARNI |
01.08 |
40 |
40 |
60 |
50 |
40 |
50 |
60 |
A punktację generalną tradycyjnie już drodzy rodzice podliczcie sobie sami.
Tak mieszkamy – dla ciekawych