WASZETA – Dzień 5 – 22 lipca

Dzisiejszy rozruch i treningi prowadziła senpai Monika. Było duuużo biegania i przysiadów, ale też w użyciu było jo.

Na treningach, jak zwykle bardzo fajnie, nawet sempaiki się pobawiły w marchewki i nie wiemy, kogo ta zabawa bardziej ucieszyła 😉

Dla niektórych lewo to prawo, ale noga lewa to jednak lewa, a prawa, po dłuższym namyśleniu okazuje się jednak prawą…. tak w wielkim skrócie wyglądał konkurs pod nazwą „pole minowe”

Idealni kandydaci na kierowców!

Dzisiaj też mogliśmy podziwiać, jakie zdolne i pomysłowe mamy dzieciaki, bo w konkursie na przebranie samuraja dowiedzieliśmy się mnóstwa interesujących szczegółów z ich życia. Każdy z czterech wojowników i każda z dwóch wojowniczek przedstawiali swoją historię, np. że została oddana przez rodziców i dlatego wstąpiła na „drogę samurajstwa”, że nosi okulary przeciwsłoneczne, bo na jedno oko nie widzi, a na drugie niedowidzi – to w konwencji dramatu. Ale też usłyszeliśmy, że kolejny został samurajem po to, żeby „sypać hajsem dla biednych jak Robin Hood” – taki szlachetny. Tak więc już wiemy, że „samurajstwo” jest nie dla byle kogo, tylko dla odważnych, honorowych, wytrwałych aikidoków, którzy dzielnie znoszą pojawiające się zakwasy, drobne kontuzje, ale dają radę i ćwiczą dalej.

Oczywiście nie obyło się bez czary szczęścia oraz twistera

Ze spraw przyziemnych, dzisiaj była kontrola sanepidu, wszystkie wytyczne i obostrzenia są przestrzegane, zatem protokół z kontroli jest pozytywny i bez zastrzeżeń.

Zaczyna być już widać zmęczenie i tęsknoty, a Czarnym tak weszły zakwasy, że założyli „domek spokojnego umierania”, żeby nie było, już dostaliśmy zaproszenie.  A na deser klapki sportowe

co się nie da, jak się da!

Nie zapominamy i o lokalsach

Punktacja z dnia dzisiejszego wygląda tak, generalkę podamy w sobotę wieczorem.